niedziela, 29 stycznia 2017

10. Uratował Cię anioł na pozycji napastnika.

Zsuwając z głowy śliwkowy kaptur, czułaś się przygnębiona, okradziona ze wszystkich uczuć i gościła w Tobie chęć gorzkiej zemsty. Z obolałego serca, które przebywało w trakcie leczenia, zerwano plaster, pozostawiając narząd z jeszcze większym bólem. Wzdychając ciężko, uchyliłaś drzwi, przepuszczając w nich pacjenta w dżinsowej bluzie, nad którego tożsamością rozmyślałaś od długich siedmiu dni i nocy. Nie zapalając światła, usiadłaś w zupełnym mroku na parapecie, wkładając do ust skuwkę od firmowego długopisu. Niewielka część świata, w którym byłaś z nim nieszczęśliwa, przestała istnieć, ale zupełnie niespodziewanie zostałaś wciągnięta do chwil z przeszłości. Znowu byłaś odrzucona i wykorzystana; ponownie chciało Ci się wylewać hektolitry łez w poduszkę i wymuszać uśmiech na swojej twarzy.

-W całej Warszawie nie było już innych psychologów? Jeżeli myślisz, że poświęcę Ci aż godzinę, to się grubo mylisz, Adamiak.

-Nasz związek nie miał sensu; niedługo skończysz dwadzieścia sześć lat i marzysz o zupełnie innej przyszłości. Jestem tutaj w zupełnej innej sprawie, chcę oddać Ci cały dług. -położył na biurko gruby plik banknotów. -Chciałbym, żebyś przechowała u siebie jeszcze to. -wyjął z kieszeni czarnych, lśniących spodni urządzenie przenośne, które zawierało pamięć nieulotną.

-Nie sądzisz, że wymagasz ode mnie zbyt wiele? Nie chcę tych pieniędzy i Ci nie pomogę. -spojrzałaś w jego rozszerzone źrenice. -Nie chcę mieć do czynienia z narkomanem.

-Błagam Cię, Karolina. Nie chcę w ten sposób kończyć swojego życia.

-Pomyliłeś adresy, wynoś się z mojego gabinetu! Przez ostatni rok byłam w Twoim piekle; kłamałeś, potrafiłeś znikać na długie tygodnie i wymyślałeś bezsensowne bajki. -rzuciłaś pieniądze w jego stronę. -Nie będę kolejny raz marionetkę. Chcę zapomnieć o Tobie raz na zawsze, życie mi rozwaliłeś i nie licz na szacunek z mojej strony. -zatrzasnęłaś mu drzwi przed nosem, odnosząc sukces własnego życiorysu.

Od maja zmieniałaś się; przyjaźń z Mariuszem pomogła Ci otrząsnąć się z kurzu zranionej miłości i smutku. Gdybyś nie obudziła się z amoku, nie znalazłabyś pośród ulubionych swetrów kilku opakowań z białym proszkiem, wyszłabyś za mąż za nieodpowiedniego człowieka. Mężczyzna, którego nazwisko miałaś przyjąć w pierwszym miesiącu wakacji nadchodzącego roku nie zasługiwał na zaufanie. Gdyby nie wyjazd do Juraty, byłabyś jak dziewczynka szukająca wyjścia z labiryntu. Brunet z czarującym spojrzeniem, który mógł mieć kobietę z każdej części świata, podał pomocną dłoń, pozwalając Ci wynurzyć się spod zimnej i zanieczyszczonej wody. Młody napastnik był Twoim osobistym kołem ratunkowym.


***

Opierając policzek na otwartej dłoni, zmęczony usiadłeś przy stole, przeglądając zaległe listy. Wypisując na kartce wszystkie sumy, zacząłeś wykonywać przelewy. Nie mogłeś pozwolić sobie na brak światła albo wody. Akceptując ostatnią zapłatę, spojrzałeś na kęs kanapki z żółtym serem i rzodkiewką. Jeszcze trzy lata temu mogłeś liczyć na kolację zrobione przez mamę, całą księgowością zajmował się tata i nie dostrzegałeś, że niektóre proste czynności pod koniec dnia mogą być tymi najtrudniejszymi. Zasłaniając okno balkonowe oliwkową roletą, usiadłeś na blacie, uświadamiając sobie, że życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni w zbyt szybkim tempie. Kilkanaście miesięcy temu byłeś niedojrzałym nastolatek, a teraz problemy rzucały się tylko na Twoje ramiona, które przestawały być silne pod ich ciężarem. Przeczesując dłonie mokre włosy, usłyszałeś hałas na balkonie i wizja kontaktu z włamywaczem była w Twoim umyśle zamazana.

-Maniek, wymień te zamki, bo znajdujesz się w niebezpieczeństwie. -blondynka uchyliła drzwi, chowając wsuwkę. -Przepraszam, że Cię wystraszyłam, ale potrzebowałam nutki adrenaliny. Dobrze, że mieszkasz na parterze. -położyła kask na blacie, całując dwa razy Twój policzek.

-Pani psycholog chciała się zabić? Widzę, że kochasz ryzyko. -musnąłeś wargami jej czoło, przytulając ją do siebie.

-Zostań moim prywatnym terapeutą. -wyszeptała, układając usta na Twoim obojczyku.


***

Spoglądając w pustą butelkę po schłodzonym, różowym szampanie, założyłaś dłonie na piersiach, przyglądając się uważnie wnętrzu.  Mieszkanie utrzymane w kolorystyce bieli trafiło w Twój gust, obecność Stępińskiego tuż obok, pozwalała powoli zapominać o tym, co spotkało Cię w gabinecie psychologicznym, który od początku miał być Twoim bezpiecznym miejscem, odcinającym Cię od szarych strumieni codziennego życia. Nie chciałaś powrotu do stolicy; wystraszona zachowaniem Maćka, uspokoiłaś się na widok zielonego znaku z nazwą miasta położonego w województwie śląskim. Nucąc pod nosem słowa polskiej piosenki, właściciel mieszkania poklepał swoje kolana, chwytając Twoje łydki, ułożył je wygodnie na swoich udach. Posyłając w jego stronę delikatny uśmiech, położyłaś się wygodnie, czując jego chłodne dłonie na obolałych stopach. Relaks, który zapewniła gorąca woda z dużą ilością piany w jego wannie się nie zakończył. Układając głowę na twardej, zielonej poduszce, mruknęłaś cicho i na widok łobuzerskiego błysku w błękitnych tęczówkach, głośno się roześmiałaś, odsuwając się od niego na kilka centymetrów.

-Będę twoim terapeutą, masażystą i barmanem, serwującym szampana. -nachylił się lekko w Twoją stronę, wyciągając zza kanapy kolejną butelkę alkoholu. -Gramy w ukrytą prawdę?

-Może chociaż teraz wygram i nie wspominaj o wyniku z Fify, bo mogę Cię nawet udusić.

-Nic nie pamiętam. -podniósł wysoko ręce. -Jestem uczulony na paprykę, odebrali mi prawo jazdy na trzy miesiące i nie lubię owocowej herbaty.

-Jesteś uczulony na paprykę, podczas pobytu w Juracie, słyszałam Twoją rozmowę z kelnerem. -sięgnęłaś miskę z malinami. -Nie lubię nosić szpilek, przez cztery lata mieszkałam w Bonn i kilka miesięcy temu złamałam prawą nogą.

-Jest wielkie prawdopodobieństwo, że spędziłaś kilka lat w Niemczech, szpilki odpadają. -skupił wzrok na Twojej nodze ze szwami na kolanie. -Kolano tylko Ci szwankuje. -wskazał. -W ciągu godziny wstawiłem dwadzieścia zdjęć na Instagrama ale zostały one usunięte, mam brata z tego samego roku, co ty i uwielbiam czytać romanse.

-Kłamstwo jest związane z Instagramem. -pokręcił przecząco głową, a Ty spojrzałaś na niego ze złością. -Jako nastolatka pracowałam w barze, miałam kiedyś rude włosy i mam dwójkę chrześniaków, a jeden z nich ma na imię Mariusz.

-Ruda tańczy, jak szalona..-zanucił. -Sprzeciw, Wysoki Sądzie. -rzuciłaś w niego poduszką. -Koniec gry, wygrałem!

-Już nigdy w życiu nie namówisz mnie do żadnej zabawy, Stępiński. -złapał Twoją dłoń. -Dusza romantyka się w Tobie obudziła?

-Nie chcę dłużej być tylko Twoim przyjacielem. Gdybyś wcześniej zauważyła, namieszałaś w moim sercu już w maju. -ogrzał Twoją szyję oddechem. -Zapomnij, że jestem cztery lata młodszy, może być naprawdę fajnie. -poruszył zabawnie brwiami, wywołując u Ciebie napad śmiechu.

***
 
 
Pozostawiam bez komentarza; opinie należą do Was.
Może jest już coraz bliżej końca.
 



16 komentarzy:

  1. Maniutek wygrywa wszystko! ♥️
    Cudny rozdział. ♥
    Czekam na następny.
    Buziaki. 😘💋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam tego chłopaka ^^ Maniutek najlepszy!
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Skąd ty bierzesz takie dobre pomysły? Ukryta prawda to był strzał w dziesiątkę, a jeżeli już mowa o tej liczbie, to cieszę się, że wreszcie Maniek zdecydował się zrobić ten pierwszy ważny krok. Karolina zasługuje na szczęście, po tym, co zafundował jej Maciej. Czas na zmiany w jej życiu. Zdjęcie, które wstawiłaś na końcu, idealnie pasuje do klimatu, jaki zapanował pod koniec.
    Lil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio oglądałam filmik na YT właśnie o ukrytej prawdzie i postanowiłam dać to właśnie tutaj. Z Maćkiem to ona łatwo nie miała, miejmy nadzieję, że droga pod górkę już się jej skończyła.

      Usuń
  3. Melduję się!
    Cudowny rozdział, naprawdę bardzo mi się podoba ^^
    Ależ nam się uroczo zrobiło :) Dajnie, że Maniek zdecydował się zrobić ten mały, znaczący kroczek do przodu. Teraz to już chyba będzie wszystko szło z górki, o wiele łatwiej niż dotychczas. Karolina zasługuje na to, by być szczęśliwą, zresztą, na pewno teraz będzie :) Końcówka świetna, ciężko się samemu nie uśmiechnąć.
    Czekam, weny życzę!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten mały znaczący krok może wiele zmienić, ale pamiętajmy, że może się jeszcze namieszać.
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. pojawiam się w przerwie pomiędzy chemią i polskim. ferie ledwo się skończyły a nauczyciele już ganiają.

    masz rację, końcówka znakomita. wiedziałam, że to będzie kolejna petarda, wiedziałam! dobrze, że Maniek wreszcie zdobył się na odwagę, by powiedzieć o swoich uczuciach. po Karolinie spodziewam się każdej reakcji, haha.

    czekam niecierpliwie, choć jestem załamana, iż coraz szybciej zbliżamy się do końca♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ferie, więc nie mogę łączyć się w bólu. Życzę powodzenia! Widać, że długo ukrywał te uczucia, bo mamy tutaj lipiec.
      Do końca jeszcze trochę.

      Usuń
  5. Ale się cieszę, że Maniek zrobił ten pierwszy krok :D tylko, żeby tamten chłopak nie namieszał czasem w ich życiu...czekam na kolejny, pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po Macieju można spodziewać się wszystkiego; jego zło może trwać długo albo zniknie tak samo niespodziewanie, jak wrócił. Pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. Jejku *.*
    Po raz kolejny się zakochałam ❤❤❤
    Końcówka sprawiła, że rozpłynęłam się całkowicie <33333
    Cudowne <3
    Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoja miłość rośnie wokół nich :D
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  7. "Będę twoim terapeutą, masażystą i barmanem " jaki zestaw do wzięcia w ciemno :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku, jak dobrze, że Karolina wyplątała się z tej chorej relacji. Związek z narkomanem - z tego nie mogło wyniknąć nic dobrego...

    "Zapomnij, że jestem cztery lata młodsza" - święte słowa, bo w ich przypadku w ogóle nie czuć tej różnicy :D Jestem wręcz pewna, że byliby świetną parą :))

    Pozdrawiam Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowa są święte, ale niewiadomo czy Karolina będzie uważała identycznie jak Ty.
      Maciek jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.

      Usuń