piątek, 25 listopada 2016

05. Moja gra aktorska kosztuje.

Kolejny, nowy sen nie pojawił się. Nadchodził, ale został przerwany przez jeden, cichy szept blisko Twojego ucha. Zrezygnowana chciałaś nakryć twarz kołdrą, ale okazało się to rzeczą niemożliwą. Zachowanie Zośki zaczęło Cię coraz bardziej drażnić i właśnie tym incydentem spowodowała, że Twój powrót do Warszawy nie odbędzie się za kilka dni, lecz dzisiaj i nawet za kilka minut. Ściągając czerwoną opaskę z oczu, chciałaś na nią nakrzyczeć, nie przejmując się tym, że za chwilę możesz postawić na nogi całą reprezentację Polski, sztab i pozostałych gości hotelu. Zamiast dziewiętnastolatki z długimi, rozjaśnionymi włosami, ciemnozielonymi tęczówkami, zobaczyłaś bruneta, którego kolor oczu był zbliżony do Twojego. Zaśmiałaś się cicho, zerknęłaś na dwie, wielkie paczki żelków i momentalnie zmieniłaś pozycję z leżącej na siedzącą.

-Powiedź, że jest to tylko sen. -szepnęłaś.

-Chociaż wiem, dlaczego dzisiaj nie mogłem spać. -zaśmiał się. -Miło mi, że mogłem przebywać w Twoich snach. -odłożył Twoją opaskę na oczy, która przypadkowo wylądowała na jego kolanach. -Masz piętnaście minut, aby pojawić się na dole. -zamknął za sobą drzwi, a Ty ze zdziwieniem uszczypnęłaś się kilka razy w dłoń.


***

Szum morza, zupełnie pusta plaża i wschód słońca zauroczyły Cię już w pierwszym momencie. Siedziałaś na zimnym piasku obok Mariusza i otwierałaś właśnie drugą paczkę żelków, kiedy Wasze dłonie się dotknęły, a Tobie, jak za pomocą magii przestało nagle być zimno. Kolejny raz głośno się roześmiałaś z jego dowcipu i odrzuciłaś połączenie od przyrodniej siostry, która próbowała się z Tobą skontaktować dziesiąty raz w ciągu niecałych pięciu minut. Miałaś lepsze zajęcie, niż wysłuchiwanie tego, że kawa była niesmaczna lub jajecznica zbyt przesolona. Poprawiając czarny kapelusz, uśmiechnęłaś się do Mariusza i delikatnie oparłaś się o jego ramię.

-Uwielbiam to miejsce. -usłyszałaś po chwili milczenia. -Co roku przyjeżdżałem tutaj i świętowałem swoje urodziny w mniejszym albo w większym gronie. Nawet w tym roku nie mogłem tego odpuścić.

-To się nazywa chęć powrotu do wspomnień. Wtedy jeszcze wszystko było łatwe i nie widziało się, że czas przelatuje nam między palcami. -spojrzałaś na bezchmurne niebo, prostując się momentalnie.

-Czy ty potrafisz wszystkich rozgryźć? Skąd wiedziałaś?

-Gdyby to nie było nic przyjemnego nie wspomniałbyś o tym obcej osobie, a jednak zdradziłeś mi pewien, ważny szczegół ze swojego życia.

-Nie jesteś obcą osobą, pamiętaj, że wygrałem z Tobą w Fifę. -uderzył wielokrotnie dłonią o dłoń. -Wracajmy, bo mamy do przejścia prawie dwa kilometry, chyba żadne z nas nie zauważyło, że przeszliśmy tyle drogi o tak wczesnej porze.

-W tym miejscu nic się nie odczuwa, nawet dla Ciebie na kilka minut czas się zatrzymuje. -rzuciłaś w niego ostatnim cukierkiem z galaretki i wstałaś, zakładając mu na głowę swój kapelusz. -Wyglądasz niesamowicie bosko.

-Pamiętaj, że ładnemu we wszystkim ładnie. -złapał Cię za rękę i pociągnął w stronę morza.


***

Patrzyłeś na nią ze śmiechem, jak zdejmuje z siebie mokrą, beżową bluzę z wielkimi ustami, na których widnieje napis KISS. Pokazując Ci język, odkręciła małą butelkę z wodą i wylała całą zawartość na Ciebie. Twoje czarne dresy i ulubiona bluza już nie przypominały tego, co kilkanaście sekund wcześniej.

-Po, co Ci to było?

-Podobno trzeba spełniać swoje marzenia. Nie tylko Ty możesz robić to, na co masz ochotę.

-Rozumiem Cię. - podciągnąłeś nogawki od spodni do kolan. -Miałem więcej szczęścia, bo i tak jesteś bardziej mokra ode mnie. -wskazałeś na koszulkę z wiązaniem na piersiach, która przylgnęła do jej lekko opalonego ciała.

-Nie patrz się tak, jak sroka w gnat. Te widoki są już zarezerwowane. -pogroziłaś mu palcem. -Wchodź pierwszy do hotelu, ja poczekam, żeby nie było żadnych podejrzeń, Maniek. -pomachała Ci, siadając na schodach i wpatrując się w czerwone trampki.

Zadowolony podskoczyłeś od razu i pobiegłeś na pierwsze piętro, zapominając zupełnie o windzie. Odpowiadając na nowe komentarze od fanów, usiadłeś na podłodze przed siłownią i oczekiwałeś na moment, kiedy wskazówki na Twoim zegarku wskażą siódmą. Pierwszy raz w życiu niczego nie żałowałeś. Przerwanie snu o czwartej nie miało dla Ciebie znaczenia, dodatkową energię otrzymałeś od Karoliny. Rozmowa, jej śmiech i niesamowity urok sprawiły, że czułeś się, jak nowonarodzony człowiek, który cieszy się z życia coraz bardziej.

-Stępiński, ja nie mam zamiaru zostać za kilka miesięcy ojcem chrzestnym Waszych dzieci. -Twój przyjaciel rzucił worek treningowy na podłogę i usiadł na niewielkim stole. -Wisisz mi trzy stówy, moja gra aktorska kosztuje, stary.

-Grałeś mnie przed Nawałką? -spojrzałeś na niego, marszcząc przy tym śmiesznie nos.

-Przekonywałem Iwana do tego, że panu napastnikowi zachciało się długiej kąpieli.

-Ja już dawno bym wyjawił Twój sekret. -pojawił się obok Was Michał. -Jednak zasługujesz tylko na brawa, bo wkroczyłeś na kolejny poziom znajomości z przyszłą panią psycholog.

-To w dalszym ciągu jest tylko znajomość, chłopaki. Wyobrażacie sobie nie wiadomo, jakie rzeczy, a w szczególności ty, Bartek. -wskazałeś na uśmiechniętego pomocnika. -Żadnych dzieci nie będzie. Chyba, że w Fifie wejdzie taka możliwość i będzie można zakładać rodziny.


***

Cały dzień spędzony wśród roześmianych piłkarzy, nowe rozgrywki w ulubioną grę i długie rozmowy ze sztabem szkoleniowym sprawiły, że Twojego dnia ani nic, ani nikt nie mógł zepsuć. Prostując włosy, usłyszałaś śmiech Zośki, która stała oparta o framugę wejściowych drzwi. Odkładając prostownicę na miejsce i zawiązując mocniej krótki szlafrok z koronką u dołu, pojawiłaś się obok niej, zainteresowana tym, co właśnie musiało się dziać na korytarzu. Spodziewałaś się zupełnie wszystkiego, a w roli głównej obstawiałaś każdego piłkarza. W Juracie każda rzecz była możliwa, więc musiałaś się przygotować na jeszcze większą dawkę pozytywnych wydarzeń.

-Co tam się dzieje?

-Chodź, nie możesz przegapić takiej sprawy. Mam wrażenie, że za chwilę pozbędą Krychowiaka spodenek.

Stanęłaś przed nią i słysząc trzask drzwi, zrozumiałaś, że nigdy w życiu nie zaufasz swojej młodszej siostrze. Szukając w kieszonce pozłacanej karty, znalazłaś jedynie kilka srebrnych i złotych obrączek, które nosiłaś na co dzień. Zaciskając mocno zęby, uderzyłaś pięścią w drzwi i liczyłaś, że Zofia jednak wpuści Cię do środka, a ty nie zrobisz jej żadnej krzywdy.

-Otwieraj! -krzyknęłaś.

-W końcu będę miała podwójne łóżko, dobranoc. -zapukała kilka razy do drzwi.

Nacisnęłaś klamkę i zła wypuściłaś powietrze. Nic gorszego Cię spotkać nie mogło, a brak ludzi na korytarzu sprawił, że przemknięcie do pokoju rodziców mogłoby zostać nie zauważone. Miałaś szczęście, że przed wyjściem założyłaś niezawodny szlafrok i nie musiałaś stać w tej chwili w samej bieliźnie.

-Widzę, że koszulka z własnym nazwiskiem została zamieniona na coś bardziej odważnego do spania. -ze swojego pokoju wyszedł Mariusz, trzymając w dłoni szczoteczkę do zębów.

-Spadaj. -rzuciłaś w niego ręcznik.

-Oczywiście. -przymknął lekko drzwi. -Czekaj na innego wybawcę. -ściągnął koszulkę i szepnął ciche dobranoc.



*  *
 
Dłużej się nie dało i uważam, że takie długości zostaną przez Was zaakceptowane!
Piszcie w komentarzach swoje pomysły. Może gdzieś coś wykorzystam :D
Do następnego ;*
 
 
 


16 komentarzy:

  1. Jej uwielbiam ten rozdział xD Wszystko jest takie lekkie, że przeczytałam w niespełna 5 minut i chcę jeszcze!
    Na miejscu Karoliny udusiłabym taką siostrę, ale z perspektywy fotela nawet cieszę się z takiego przebiegu wydarzeń.
    Rodziny w Fifie? Jestem za! xD
    całusy:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie szybko i lekko pisało mi się ten rozdział :) Zobaczymy, czy z dalszego przebiegu wydarzeń również będziesz się cieszyć :D Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Co za siostra haha :D Mariusz uwielbiam haha, ale żal nadal mam ;D Rodzina w fifie, proszę was hahahaha
    Świetny rozdział :D
    Czekam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie mówiłam, że diabeł? :D Mam nadzieję, że ten żal jednak jest już mniejszy. Pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. Ta Zośka to zołza jest!
    Rozdział świetny, choć najbardziej rozwaliła mnie Fifa z możliwoscią zakładania rodzin xDDDD Już to widze, "Fifa: pokolenia". To by było coś :D
    Bardzo dobrze, że Mariusz nie zaczął jej oferować noclegu. Już sie tego bałam, że od razu wejdzie pod pantofel, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca. W końcu to Karolina jest w tarapatach i powinna być dla niego miła :D
    Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zołza, wariatka i diabeł :D Ja nawet sama nie wiem, kiedy wpadłam na pomysł tej Fify z możliwością zakładania rodzin xD Mój Maniek nie wejdzie pod pantofel, wierzę w to z całego serca :D Pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. Ale fajny był ten rozdział, taki na luzie :D Zośka taka podła siostra, na miejscu Karoliny nie umiałabym być tak spokojna...podoba mi się jej relacja z Mariuszem, a chłopaki juz muszą coś knuć...czekam na kolejny, pozdrawiam 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać, że mimo różnicy wieku potrafią się dogadać :) Chłopaki niekoniecznie muszą coś knuć :D Pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. Melduję się!
    Rozdział jest naprawdę świetny, bardzo fajnie mi się go czytało. Widać, że jest tym razem taki... bardziej na luzie, jak zresztą zauważyła również to trafnie koleżanka powyżej :)
    Kurczę, szczerze mówiąc, nie chciałabym mieć takiej siostry jak Karolina. Nie potrafiłabym być przy niej tak spokojna i opanowana, prędzej bym jej coś zrobiła xD
    Najbardziej rozbawiła mnie gra w Fifę, dobrze, że jeszcze nikt nie wymyślił opcji zakładania rodzin, na całe szczęście :D Jestem ciekawa, co kombinują chłopacy, bo jakoś mi na to wszystko wygląda...
    Czekam na więcej, weny życzę!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuć Karolinie, jak dobrze, że ja nie mam takiej siostry :D A może tym razem nic chłopcy nie planują? xD Pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. Świetny rozdział :D Pozytywny, bo chłopaki są tacy, a przy okazji ta Fifa i zakładanie rodzin... haha, simsy tylko na sportowo. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Przypomniałaś mi o grze, o której dawno już zapomniałam xD Pozdrawiam ;*

      Usuń
  7. Przepraszam, że dzisiaj tak krótko :/
    Cudowny :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczy się każdy komentarz, nawet ten najkrótszy. Pozdrawiam ;*

      Usuń
  8. Nonono, pobudka idealna :D
    W ogóle Mario jaki skromny „ładnemu we wszystkim ładnie”. No pięknie :D ale widać, że nadają na tych samych falach :)
    „Żadnych dzieci nie będzie” – no ja nie wiem :D Niech Mariusz nie mówi „hop” na razie :P
    Świetny, nastrojowy rozdział jak zawsze :) Naprawdę trzymasz poziom :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda z fanek Mańka chciałaby mieć taką pobudkę. Nadają i wszystko zmierza do jednej z najlepszych przyjaźni :) Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ;*

      Usuń