czwartek, 10 listopada 2016

03. Zacięta walka.

-Budzimy się do życia, panowie. -uśmiechnięta weszłaś do pokoju, w którym od kilkunastu minut trwały rozgrywki w Fifę 16. -Ktoś tutaj musi się jeszcze bardziej postarać. -usiadłaś obok Błaszczykowskiego i uważnie obserwowałaś grę między nim, a Lewandowskim.

Zaklimatyzowanie się między piłkarzami nie było niczym trudnym. Od czternastego roku życia nie odpuszczałaś swojego ojczyma na krok, a pogawędki przy śniadaniu o sporcie były Waszym ulubionym tematem. Odkąd sama zaczęłaś grać w piłkę nożną zrozumiałaś, że właśnie to jest Twój świat, który połączyłaś kilka lat wcześniej z psychologią. Zdejmując z palca wskazującego dwie obrączki, ze zdenerwowaniem spojrzałaś na nowy wynik na ekranie telewizora. Kolejny gol kapitana sprawił, że człowiek, z którym podczas Euro 2012 spędziłaś większość czasu na boisku był na jeszcze bardziej przegranej pozycji.

-Nie jest dobrze. -poklepałaś go po ramieniu. -Powodzenia. -szepnęłaś i oddaliłaś się.


***

Po czterdziestominutowym treningu na siłowni ledwo, co żyłeś. Przez całą noc nie zmrużyłeś nawet oka. Nieznajoma dziewczyna wywarła na Tobie takie wrażenie, że do siódmej rano analizowałeś Wasze słowa i przypominałeś sobie jej błękitne tęczówki oraz podkreślone fioletową szminką usta. Blondynka nie należała do grupy kobiet, które widziałeś w swoim życiu i mijałeś codziennie. Jej nie dałoby się nie zauważyć. Była taką osobą, że zdradziłbyś jej wszystkie sekrety, a nawet pin do konta bankowego i czułbyś się bezpieczny. Przeczesując dłonią mokre włosy, usłyszałeś jej śmiech i od razu pojawiłeś się w pokoju, w którym od wczoraj pełnoprawnie mogliście grać w popularną na świecie Fifę.

-Ja wiedziałem, że ty wcale taka niewinna nie jesteś. -potargał ją po włosach Pazdan. -Jak trener mógł nam to zrobić? Zgodziłbym się na wszystko, ale psycholog często źle się kojarzy.

-Z Tobą jako pierwszym przeprowadzę rozmowę. -oparła się o stół i sięgnęła białą filiżankę z zieloną herbatą.

-Michał to wiecznie ma problemy, więc przyda mu się profesjonalna pomoc. -wytknął język Jędrzejczyk. -Mam wrażenie, że wszyscy oprócz Ciebie z chęcią wybiorą się do gabinetu pani Nawałki.

-Tylko najpierw będziecie musieli taki znaleźć. -uśmiechnęła się i oparła o framugę drzwi.

-A to będziesz przyjmować w kosmosie? -odezwał się zainteresowany Szczęsny.

-A to nie wiedzieliście? Tam mają znacznie mniej problemów i będą mogła Was częściej przyjmować. -zaśmiała się. -Jeżeli będziecie kiedyś potrzebować pomocy to szukajcie mnie bardziej pod nazwiskiem Gehrmann.

-Mężatka. -jęknął Kapustka. -Zraniłaś tutaj kilku piłkarzy. -kopnął Cię w kostkę.

-Mężatka, z czwórką dzieci i z kolejnym w drodze. -zagryzła wargę i sięgając ze stolika książkę, oddaliła się w stronę wind.

***

Późnym wieczorem, ukryłaś się ponownie w odkrytym o czwartej pięćdziesiąt pięć miejscu i tym razem z laptopem na kolanach, w spokoju kończyłaś pisanie swojej pracy magisterskiej. Z uśmiechem spojrzałaś za okno i przez chwilę obserwowałaś zakochaną parę, która tworzyła małżeństwo od dwudziestu lat. Sama chciałaś kiedyś mieć męża i być z nim na dobre i na złe, ale na pewno nie chciałabyś mieć takiej córki, jaką była Zośka; ona żyła swoim życiem, ale często pokazywała różki, a w tym przypadku czasami mogła doprowadzić spokojnego trenera Nawałkę do trzech stanów przedzawałowych w trakcie niecałej godziny. Przeczesując dłonią jasne kosmyki włosów, zaobserwowałaś wchodzących do pokoju piłkarzy. Wśród nich znalazł się rozmawiający przez telefon Szczęsny, zmęczony Jędrzejczyk, który zaczął biegać po pokoju za Pazdanem i dwójka z najmłodszych zawodników; ten młodszy nie potrafił się uspokoić i mówił, jak nakręcony, ale za to ten starszy miał go już serdecznie dosyć.

-Grasz z nami? -zapytał zawodnik włoskiego klubu i odłożył telefon na stolik.

-Ej, kobiety w ciąży nie powinny się stresować. -zaśmiał się Jędza. -Oszustka! -krzyknął po chwili.

-Nabrałam Was tylko. -podniosłaś ręce w geście obronnym, kiedy mężczyzna przyłożył do Twojej skroni palce imitując z nich kształt broni.

-Mam dobry humor i nie będę Cię zabijał. A gdzie obrączka?

-Myślisz, że ja jako dwudziestopięciolatka marzę o małżeństwie i gromadce dzieci? To jeszcze nie to.

-Znowu kłamiesz. Jeżeli ty masz dwadzieścia pięć lat to Pazdan ma kręcone włosy.

-Urodziłam się dwunastego maja w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym pierwszym roku. -wyjęłaś z kieszeni dowód osobisty i podałaś Arturowi. -Czasami warto wierzyć w to, co mówią inni, nie wszyscy na tym świecie jedynie kłamią.

-Stępień, ty też nie urodziłeś się dwunastego maja? -wskazał na bruneta bramkarz i cicho się zaśmiał.

-Urodziłem, w przyszłym roku będziemy świętować razem. -zajął miejsce obok Ciebie. -Gramy?

-Z miłą chęcią. Może jakiś zakład?

-Kusząca propozycja. -szepnął i spojrzał uważnie na Twoją twarz, którą oświetlało zachodzące słońce. -Jeżeli przegrasz idziesz ze mną na spacer, dobrze?

-Zgadzam się, ale jeżeli przegrasz ty, będziesz musiał podzielić się tymi żelkami, które wczoraj podjadałeś w nocy. -uścisnęłaś dłoń młodego zawodnika i załączyłaś grę, która wiele osób potrafiła uzależnić.

***

Z każdą chwilą w pokoju znajdowywało się coraz więcej osób. Wszyscy piłkarze przekrzykiwali Wasze imiona, a z boku temu wszystkiemu przyglądał się zmęczony trener. Widziałeś, że z chęcią wyrzuciłby konsolę do kosza na śmieci i odetchnąłby z wielką ulgą. Opierając się wygodnie o kanapę, podciągnąłeś rękawy od czarnej bluzy i głośno westchnąłeś po tym, jak blondynka wbiła Ci kolejnego gola w trakcie pięciu minut.

-To się nazywa pojedynek. -odezwał się do kamery Wiśniowski. -W lewym narożniku znajduje się kobieta, która szybko się nie poddaje i pokazuje, że na chwilę obecną zwycięstwo należy do niej. W prawym narożniku widzimy naszego prawie najmłodszego zawodnika, który obecnie jest załamany po tym, co właśnie się wydarzyło. Wynik tego zaciętego meczu to 3:2, ale pamiętajmy do końca pozostało jeszcze wiele i dużo może się zmienić.
 
 

*  *
 
 
 
Znajomość Karoliny i Mariusza poruszyła się o kolejny krok.  
Jak myślicie, kto zostanie zwycięzcą?
Czekam na Wasze komentarze i serdecznie zapraszam do świata związanego z siatkówką
Do następnego ;*
 
 
 


20 komentarzy:

  1. "Jeżeli ty masz dwadzieścia pięć lat to Pazdan ma kręcone włosy" Tlenu hahahaha :D
    To nie przypadek, że mają urodziny tego samego dnia ;D
    Rozdział świetny, czytało się go przyjemnie i z uśmiechem na twarzy ;)
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pomyśleć, że tego tekstu miało nie być :D Dziękuję Ci bardzo za komentarz i pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Doczepię się tylko do jednego: Błaszczykowski i Lewandowski raczej nie graliby razem w Fifę jak najlepsi koledzy, bo ponoć za sobą nie przepadają jakoś specialnie.

    Ale reszta, świetnie. Póki co się rozkręca, ale widzę, że nasz piłkarz już maślane oczka robi. Nie wydaje mi się, by łatwo mu poszło... Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym opowiadaniu wszyscy się lubią i nie ma to związku z rzeczywistością, więc zaakceptujmy fakt, że Błaszczykowski i Lewandowski grają w Fifę tutaj jak koledzy :) Maniek już ma maślane oczka i bardzo dobrze to określiłaś, ale to wszystko może różnie się potoczyć :P Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. Wracam! Nie wiem dlaczego za każdym razem gdy komentuje to, to mówię.... Jak ja "kocham" życie studenckie.... W którym brak czasu na takie przyjemności. Nie ważne!
    Moim skromnym zdaniem wygra Karolina. ;) I naprawdę chciałabym zobaczyć Pazdana w kręconych włosach ! :D
    Panowie piłkarze są naprawdę zakręceni skoro dali się jej nabrać na 4 dzieci :o
    Wybacz że krótko, ale lecę dalej nadrabiać. ;)
    Do rozdziału mam tylko jedno ale. Jest zbyt krótki! Bardzo przyjemnie się czyta to co piszesz, więc proszę o dłuższe ;)
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chciałabym go zobaczyć w kręconych i najlepiej długich włosach :D To trzymaj mocno kciuki za Karolinę :D Dziękuję za komentarz, a długość rozdziałów będzie zależała od mojej weny! Pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. kocham tych chłopaków, naprawdę kocham XD
    a Karolina? w sumie samo jej imię mi się wybitnie dobrze kojarzy, a co dopiero jej charakter, który już, chociaż w małej odsłonie, ujawniła. lubię takie laski !
    mam przeczucie, że wygra Karola aczkolwiek bardzo bym chciała, żeby wygrał Mariusz, dziwne nie ? XD
    do następnego♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och, ja też ich kocham całym serduszkiem xD
      Zdradzę tyle, że ta Karolina ma wiele wspólnego ze mną :) Ja sama nie wiem, jaki wynik mam napisać w kolejnym rozdziale :D Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. Melduję się!
    Kochana, rozdział cudowny, naprawdę świetnie mi się go czytało. Nie wiem, czy już o tym wspominałam kiedyś, ale uwielbiam twoje dialogi, są świetne ^^
    No i chłopaków, rzecz jasna :D Ich ciężko nie lubić. I ciężko się przy nich nie uśmiechnąć. No, zobaczymy, jak to wszystko potoczy się dalej.
    Czekam, weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż wraca wena na dialogi, z którymi najczęściej jest bardzo trudno :P takich chłopaków nie da się nie lubić :D Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. oh, oh to taka wisienka po wczorajszym meczu ❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Kręcone włosy Pazdana mnie całkowicie rozwaliły :D
    No, ale rozdział elegancki. Co, jak co ale takie zakłady zbliżają ludzi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powtórzę się drugi raz :D Tego tekstu miało nie być i z tego, co pamiętam wykasowałam go, a później ponownie wstawiłam :D Najczęściej takie zakłady zbliżają ludzi, ale w przypadku Karoli i Mańka może być zupełnie inaczej. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ;*

      Usuń
  8. Nareszcie jestem! :)
    Bardzo polubiłam główną bohaterkę :) Jest pewna siebie, ale zarazem taka naturalna, no nie da się jej nie lubić :)
    Ale Mariusz wpadł jak śliwka w kompot :D Ciekawe, że nie zareagował w żaden sposób na wieść o tym, że Karolina jest 4 lata starsza od niego :P
    Jestem bardzo ciekawa, jak dalej poprowadzisz tę historię :)

    Czekam na następny rozdział i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, że zaakceptowałaś Karolinę :D Maniek na pewno się nieco zauroczył i pewnie do niego nie dotarło, że dzielą ich cztery lata. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ;*

      Usuń
  9. Tutaj też mi się podoba, więc zostaję i też bardzo ładnie proszę o info. ;*
    I oczywiście zapraszam do mnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. No niby dorosłe chłopy, a dadzą sie nabierać niczym dzieci :D
    Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy ;)
    Intryguje mnie co też ta Karolina ma za przeszłość, bo zaręczyny to poważna sprawa.
    Pozostaje mi tylko czekać na rozwój wydarzeń.
    Przepraszam, że dopiero teraz, ale postaram się być już na bieżąco ;)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, zaręczyny to poważna sprawa, bo jest to już pewna deklaracja, ale niestety dziewczyna przegrała trudną walkę ze sportem. Liczę na Twoją obecność! Dziękuję za wszystkie komentarze i pozdrawiam ;*

      Usuń